
Anna Nieżychowska
„Fotografując staraj się pokazać to, czego bez ciebie nikt by nie zobaczył” – Robert Bresson
Nazywam się Anna Nieżychowska. Fotografuję od 15 lat. Początkowo było to dla mnie wspaniałe, rozwijające hobby, mój sposób na wyrażanie siebie i zaspokojenie potrzeby tworzenia. Dopiero z czasem przekształciłam swoją pasję w zawód. Posługiwałam się aparatem wielkoformatowym 4X5 cala. Swoje zdjęcia wywoływałam samodzielnie oraz kopiowałam we własnej ciemni fotograficznej.
Pierwsze profesjonalne szlify zdobywałam w Warszawskiej Szkole Fotografii – pod okiem Mariana Schmidta, legendy polskiej fotografii i przedstawiciela nurtu „fotografii ekspresyjnej”. Mój Mentor mówił o sobie, że „jest wędrowcem, a fotografując, szuka skarbów życia codziennego”. Pokazywał jak uchwycić moment i szukać emocji, jak uwidocznić na zdjęciu to, co przeżywa człowiek. Wszystko, czego się wtedy nauczyłam do dziś wykorzystuję w mojej pracy.
Zaczynałam jako fotograf ślubny. Lubiłam tą radosną atmosferę towarzyszącą nowożeńcom i ich rodzinom. Mogłam do woli obserwować i utrwalać na zdjęciach ludzi przepełnionych najpiękniejszymi emocjami: miłością, radością i wzruszeniem. Zawsze starałam się uczestniczyć w każdym etapie uroczystości i nawiązać jak najlepszy kontakt z rodziną. Dzięki temu czułam się częścią tego wydarzenia, a nie tylko postronnym obserwatorem, który jest tam tylko przez chwilę. Zdobywałam zaufanie, moja obecność była akceptowana i przez to mogłam jeszcze lepiej uchwycić najważniejsze momenty.
Teraz koncentruję się głównie na portretach. Wynika to z faktu, że najbardziej „elektryzująca” jest dla mnie praca z człowiekiem. Fascynuje mnie jego wewnętrzne piękno, do którego mogę dotrzeć, jego emocje, czasem trudno dostępne…. Ważna jest chwila tuż przed naciśnięciem migawki, w której wyłącza się racjonalność, „wyrachowanie”, strategia. Zostaje tylko słynny „decydujący moment”, tak bardzo akcentowany w fotografii ulicznej, który według mnie jest jeszcze ważniejszy w portrecie.
Uważam, że każdy człowiek jest piękny. Widzę to piękno w każdym swoim modelu i bardzo chcę podzielić się tą „dobrą nowiną” z całym światem 🙂